Translate/ Tłumacz

niedziela, 24 czerwca 2012

Cz.14

No więc weszłyśmy do środka. Nasze oczy ujrzały ogromną salę balową, dużo długich stołów pokrytych białymi obrusami, na nich wykwintne dania i napoje,  bardzo dużo pastelowych różowych i błękitnych baloników i miejsce na zespół.
Podbiegła do nas moja ( Już) ciocia. Miała piękną białą suknię:





















- Wyglądasz pięknie Doroto - powiedziałam - A może raczej ciociu :)
- Błagam nie nazywaj mnie tak, czuję się przez to staro- zaśmiała się - I dziękuję
- Postaraliście się o dekorację , naprawdę - powiedziała  Stella rozglądając się po sali.
Dorota zarumieniła się.
- Dzięki.
- Co tam sala, patrzcie na tą suknię..- uśmiechnęła się Reb - Markowa, co nie?
- Hm..czy ja wiem.
Podszedł mój wujek.
- Cześć- powiedziałam
- Cześć :D
- Robert, może chodź powitamy ten zespół- powiedziała panna młoda pokazując na..Black Eyed Peas przy wejściu!!
- O...mój..BOŻE!!- piszczałyśmy z dziewczynami
- Black Eyed Peas! W końcu jakieś sławy...- dodała Reb
- A ty tylko o jednym - marudziła Stella
- A co nie chcesz ich poznać?- zapytałam podejrzliwie
- A czy ja tak mówiłam ? :D
Uśmiechnęłyśmy się do siebie.
- Dziewczyny, najważniejsze by zachować przy nich spokój i opanowanie- powiedziałam.
Stałyśmy przez chwilę szurając nogami i ziemię i nagle rzuciłyśmy się jak dzikie w ich stronę.
- Hej- podałam im szybko dłoń - Co dziś będziecie śpiewać na tańcu młodej pary?
- Just can't get enough .- powiedzieli chórem
- Ok..- pisnęłyśmy i odsunęłyśmy się parę dużych kroków w tył
- Moja ich ulubiona piosenka!- powiedziałam
Weszli na scenę.  Zaczęli od śpiewania ' Don't funk with my heart'
- Ej, a myślicie że te krewetki są świeże?- zapytała Stella biorąc do ręki krewetkę i bawiąc się nią.
Goście dziwnie na nią spojrzeli. Reb uśmiechnęła się, a kiedy poszli gdzieś indziej wyrwała krewetkę z jej ręki.
- Są świeże- syknęła
Ja tylko wywróciłam oczami
- Dajcie spokój. A muszę wam coś powiedzieć. Dzisiaj jak przyjadę z powrotem do Londynu to przeprowadzam się do NY. Nie chcę już oglądać Hazzy, a wiem dobrze, że on będzie mnie męczył.
Dziewczyny zamurowało.
< Z perspektywy Hazzy>
- Harry?- pukał do moich drzwi wyraźnie zniecierpliwiony Louis
- Zostaw mnie..spieprzyłem wszystko..- powiedziałem chowając twarz w rękach.
- Mogę chociaż wejść?
- Dobra, wchodź.
Louis wszedł, przyniósł mi gorącą czekoladę i usiadł obok mnie, też opierając się o łóżko.
- Czemu jej to powiedziałeś, skoro tego żałujesz?
- Nie wiem.. ale masz w jednym rację..Żałuję tego jak cholera.
Przyjaciel poklepał mnie po ramieniu.
- Bardzo cię to boli?
- Nie wiesz, swędzi.
Lou westchnął.
- Jak one dzisiaj wrócą..to Reb i Stella pójdą do nas, a ty pogadasz z nią u niej.
- Myślisz, że będzie chciała?! Jestem w jej oczach skończonym idiotą, nie rozumiesz?
- Ja w oczach Stell też jestem idiotą.
- Ale ona cię kocha..
Lou zarumienił się i zrobił słodką, niewinną minę.
- Ouu..dzięki.
Spuściłem głowę w dół.
- Nie ma za co..
- Wszystko się ułoży..
< Oczami Julie>
***
Dobra, było już po tańcu młodej pary.
- O..Zayn napisał mi sms- powiedziała Reb, odblokowując komórkę.
- I co pisze?- zapytałam
- Czy ja i Stella chciałybyśmy do nich przyjść.
- Odpisz, że tak- doradziła Stell.
Reb wysłała wiadomość.
- Ale ty i tak wyjeżdżasz..
- Tak i dzisiaj się już pakuję. Może nawet polecę, muszę tylko wcześniej wyjść ze ślubu.
Poszłam powiadomić Dorotę i Roberta, a potem razem z dziewczynami bawiłyśmy się dalej.
    ****
Doleciałyśmy już do Londynu. Dziewczyny od razu poszły do chłopaków rozstawając się ze mną na zakręcie. Jeszcze 3 ulice i będę w domu. Zobaczyłam w oddali w ciemności Harry'ego.
- Juls, poczekaj!- krzyczał i zaczął za mną biec.
Zaczęłam biec z walizkami do domu.
**
Stałam już w drzwiach, po chwili przybiegł zdyszany Harry.
- O witaj! Czyżby jogging ? Słyszałam, że jest bardzo zdrowy..
- Gdzie ty się wybierasz?
- Byle jak najdalej od ciebie..a teraz przepraszam, chciałabym iść do samochodu.- chciałam go wyminąć, ale on był silniejszy i złapał mnie za łokieć.
- Ej poczekaj! Daj mi wytłumaczyć!
- Wybacz, ale nie mam siły ani czasu, żegnam, mam nadzieję, że Miranda była tego warta, pozdrów ją ode mnie- nagle wyrwał mi kluczyki i rzucił w głąb mieszkania.
- Ty se w kulki lecisz? Teraz idź po te klucze! Śpieszę się!
- O, ciekawe gdzie? może do nowego chłopaka?
- Nie jestem dziwką, nie jestem tobą..
- Czyli mam rozumieć, że chcesz to wszystko zakończyć? Tak po prostu?
- To wyszło z twojej inicjatywy..
- Okej, więc to też będzie z mojej inicjatywy- wyrzucił moje kluczyki za okno, daleko. - Upss, trudno będzie je znaleźć..To też będzie z mojej inicjatywy - wziął najostrzejszy nóż z kuchni, podszedł do moich walizek i dosłownie rozpruł je, robił to z takim spokojem. Wszystkie moje rzeczy, które były w walizkach nadawały się tylko do wyrzucenia.Ja stałam ze spokojem i przyglądałam się temu wszystkiemu. Wiedziałam, że się uciesz gdy się wkurzę, tylko o to mu chodziło.\
- Już? Wyżyłeś się?
- Och słońce, to dopiero początek- podszedł do mnie i szepnął mi do ucha
- Skoro tak sądzisz, pozwól, że się przyłączę!- skierowałam się w stronę najdroższych płyt , które Harry kolekcjonował ( Zostawiał je u mnie) i zaczęłam łamać wszystkie po kolei. Potem wylałam wodę na jego konsolę, którą też zostawiał u mnie.On w tym czasie ciął nożem wszystkie ubrania w mojej garderobie i te z walizek. Teraz zabierał się za obcinanie obcasów w moich butach. A, że był na tyle głupi i wziął swoją walizkę ( myślał, że u mnie trochę zostanie..niedoczekanie..) ja cięłam jego ciuchy.
- Jak się bawisz, kotku?- zapytał
- Niszczenie twoich rzeczy to faktycznie ciekawe zajęcie..O..PLAYBOY O_O ?
- yyy....ta, faktycznie to ciekawe
Wzięłam młotek i zaczęłam rozbijać wszystkie ramki z naszymi zdjęciami, wróciłam do kuchni by znaleźć coś czym mogłabym jeszcze coś rozwalić. Usłyszałam jego kroki za sobą. Wzięłam ogromną pomarańczę i rzuciłam nią w jego krocze z całej siły.
- OOOOOO, tak się nie robi!- zapiszczał
- Wybacz kotku, chciałam mocniej.
Nagle złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.Spojrzał mi prosto w oczy.
- Ta sprawa z Mirandą to było ustawione. Nasi menadżerowie tak chcieli..
- Dobra, wierzę ci. Ale masz ostatnią szansę. Nie spierdol..- nie dokończyłam, bo zamknął mi usta namiętnym pocałunkiem i zaniósł do sypialni,..
 W tym samym czasie u chłopaków .
Chłopcy spędzali miły wieczór ze swoimi dziewczynami. Nawet z Rose i Emmą.Całowali się, wygłupiali, gadali..
***
W końcu wszyscy poszli spać.
Cz. 15 niedługo xd








sobota, 23 czerwca 2012

Reakcje chłopaków na laski bez staników.

Nie wiem czy to widzieliście czy nie..Ale niektóre szwedki odkryły  przed chłopakami bardzo wiele ;D
A oto reakcje na laski bez staników:
1. Reakcja Zayna:

2. Reakcja Nialla


3. Reakcja Hazzy ( Leje z tego :D )

4. Oto jak Niall wyglądał po tym widowisku:


Chłopak był bardzoo oszołomiony :D
Zdj. Liama i Louisa ...niestety nie ma ich reakcji.

Cz.13

<Z perspektywy Harry'ego>
Na dole słychać było krzyki, śmiechy i inne hałasy. Poszedłem na dół w samych bokserkach i napisałem na Skype Juls, że na chwilę idę.
- Jesteście głupi czy coś?- zapytałem wkurzony, gdy schodziłem po schodach na dół.
- Coś- odpowiedział wyszczerzony Lou
Wywróciłem oczami . Podbiegł do mnie Zayn i złapał mnie za ramiona.
- To nie ma znaczenia. Niall i Liam byli na podrywie. Dopiero co wrócili podobno jakieś fajne laski poznali!- krzyknął podekscytowany.
Zacząłem wrzeszczeć coś w stylu ' Wohoo!' i rzuciłem się chłopakom na szyję.
- No, ale dwie od razu?
- Tak. Znaczy , Niall poszedł w stronę takiej ogromnej kolumny i tam ją poznał.
- Rose..- powiedział rozmarzony Niall
- A jaa, poznałem Emmę  kiedy oglądałem wystawę widelców w sklepie.
Tak się zaczęliśmy wszyscy cieszyć, że zapominałem o Julie.
< Z perspektywy Julie>
Siedziałam podpierając się głową o rękę. Strasznie długo mu schodziło. Czekałam godzinę.
- Nie no, wyłączam. - powiedziałam sama do siebie zniecierpliwiona i zamknęłam laptopa.
Podeszłam do szafy by się przebrać. Byłam strasznie wkurzona na Hazzę. Obudził mnie o 7.00 rano i weszłam na Skype'a specjalnie by go zobaczyć z samego rana. A on odstawia  mi takie numery..
Ubrałam się w krótkie czarne spodenki, niebieską bluzkę w cienkie kolorowe paski, conversy czarne za kostkę, włosy rozpuściłam i wyprostowałam.
Poszłam na dół zrobić herbatę. Przy stole siedziała już Reb i czytała Vogue.
- To ty czytasz?- zapytałam zdziwiona podchodząc do blatu.
- Oglądam magazyn z modą- powiedziała popijając kawę.
- No, ja właśnie robię herbatę.- powiedziałam i wlałam wody do czajnika.
Reb wzięła szybko kolejnego łyka kawy.
- A dzisiaj twój wujek ma wesele?
- Tak. Ale wiesz ma już 26 lat pora odpowiednia. Jego narzeczona jest świetna, gadasz z nią jak z bliską kumpelą- odpowiedziałam z uśmiechem
- Na którą idziesz?
- Chciałaś powiedzieć ; Idziemy.
- To twoja rodzina, a nie moja i Stelli.
- Uprzedziłam ich już dawno. Zgadzają się.
- Boże..trzeba kupić jakieś śliczne sukienki..
Na dół zeszła Stella.
- Hej- przywitała się
- Hej- odpowiedziałyśmy chórem
Reb otworzyła usta by coś powiedzieć, ale Stella jej przerwała.
- Tak, wiem o ślubie.
- Tak, i właśnie dlatego będziemy musiały kupić jakieś ładne sukienki, by nie przynieść wiochy - powiedziałam popijając łyk herbaty
- Ok, to wy jesteście po śniadaniu już jesteście?- zapytała
- Ja jadłam- potwierdziła Reb
- Ja nic nie jadłam, ale nie jestem głodna
- No mi się też jakoś nie chce jeść.
Reb przeglądała zachłannie kolejne strony Vogue'a. Zatrzymała się.
- Ej, patrzcie!
Ustałyśmy nad nią. Przejechała palcem po stronie gazety, w której były pokazane najmodniejsze sukienki.
- Akurat w dobrych sklepach w Londynie- podkreśliła czytając ostatnią linijkę artykułu.
- A wesele jest w Polsce, prawda?- zapytała odbiegając od tematu Stella
Przytaknęłam.
- Błagam was, pojedźmy po te sukienki ..- drążyła temat Rebbeka
- Dobra, jedziemy- rzuciłam i wypiłam ostatniego łyka herbaty.
Zamknęłam drzwi od domu i pojechałyśmy z dziewczynami na zakupy.
***
Wyszłyśmy ze sklepu.
- Fantastyczne te sukienki. Idealne wprost na ślub i nie przyćmiewają panny młodej - uśmiechnęła się Reb
- No, w tym wypadku muszę przyznać że Vogue się nie mylił- dodałam .
Spotkałyśmy chłopaków z 1D.
- Siemka miśku - ucałował Reb Zayn.
- To tutaj moja marcheweczka chodzi z dziewczynami ? Zapiszę to sobie - pocałował Stellę Louis.
Harry zbliżył się i dał mi buziaka .
- Mógłbyś mi powiedzieć, że cię nie będzie na Skype. Nie czekałabym jak głupia  przez bitą godzinę..
- Przepraszam, ale muszę ci coś powiedzieć.
Chłopcy zrobili zawiedzione i trochę skwaszone miny.
- Ten pocałunek był już ostatni..
Stella i Reb wymieniły dziwne spojrzenia.
- Czemu ostatni? Nie rozumiem.
- Wracaliśmy właśnie z kręcenia odcinka iCarly..- mówił dalej
- Tak, no i?
- Myślę, że powinniśmy zerwać.
Poczułam jak pękło mi serce.
- Ale..ale czemu?- jąkałam się
- Jestem z Mirandą ..
- Cosgrove - powiedział Louis
- Ona to wie!
- Dobrze..- mówiłam próbując powstrzymać strumienie łez.
- Idziecie dzisiaj na wesele?- zapytał Zayn próbując zajrzeć nam w torby
Reb dała mu po rękach.
- Lecimy do Polski. Do tego hotelu ' Złoty księżyc'  Wujek Julie się żeni i zaprosił także nas - powiedziała z uśmiechem
- Tandetna ta nazwa- powiedział Liam
- No cóż, nie my ją wymyślamy- odcięła mu Stella
Oni tak gadali a ja stałam przed Harrym. Nawet nie patrzył mi w oczy.
Głowę miał spuszczoną w dół.
- Chodźmy do domu.- powiedziała Stella widząc jak stoję i się nie ruszam.
Reb pociągnęła mnie za rękę. Jakoś się otrząsnęłam i dałam radę odwieźć nas do domu.
**
- Co za... nienawidzę go!!- krzyknęłam
- Oh, przestań. Zawsze tak jest kiedy się złości na drugą osobę..- uspokoiła mnie Reb
- Ale on mnie rzucił! Poznał Mirandę..
- Dobrze, Juls. Uspokój się. Do ślubu zostało jeszcze parę godzin. Liam i Niall przyprowadzają dzisiaj swoje nowe dziewczyny. Potem odlecimy do polski na te wesele.- powiedziała Stella
Zadzwonił telefon Reb.
- Halo?
- Skarbie, przyjdź z dziewczynami . Liam i Niall zaraz spodziewają się swoich dziewczyn.
- Dobrze kochanie, zaraz będziemy.
Rozłączyła się.
- Chodźmy do chłopaków- powiedziała
Stella pośpiesznie już wyszła przed dom.
- Dobra, ale ja robię to ze względu na Liama i Nialla.- powiedziałam chłodno i razem z dziewczynami pojechałyśmy do chłopaków.
***
Siedziałyśmy już z chłopakami na kanapie. Liam i Niall nerwowo tupali nogami. W końcu zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otworzę- powiedzieli chórem Liam i Niall.
Przepchnęli się wspólnie do drzwi. Zaśmiałyśmy się wszyscy. Spojrzałam przelotnie na Harry'ego i przestałam się śmiać, a on spuścił wzrok.
W drzwiach stały dwie śliczne dziewczyny. Jedną z nich kojarzyłam..
Pocałowały swoich chłopaków.Usiadły na kanapie obok nas.
- Nie no, Julietta?- zapytała dziewczyna Liama
- Emma?!- krzyknęłam z podekscytowania i przytuliłam się do niej.
- Kto to jest? - zapytała Stella
-To jest Emma. Moja kumpela z gimnazjum i liceum.
Stella zaczęła przyglądać się tej drugiej. Dziewczynie Nialla.
- O bez kitu..Rose!!!
- O bez kitu Stella!!
Przytuliły się do siebie.
- To Rose, moja sąsiadka. Znamy się od dziecka. - powiedziała - Spędzacie tu razem wakacje?
- Tak- odpowiedziały
- No bo Rose to moja kuzynka- powiedziała Em
- Dziewczyny, musimy się już iść przebierać i lecieć do Polski. - powiedziała Rebbeka . Pożegnałyśmy się z chłopakami i z dziewczynami i poszłyśmy do domu.
- Przynajmniej wiemy, gdzie jadą- mrugnął porozumiewawczo Lou do Zayna i Harry'ego.
***
Był już wieczór. Dotarłyśmy do Polski. Ubrałyśmy się w piękne sukienki.
Ja miałam na sobie taką:

Rebbeka taką:

A Stella taką;

Weszłyśmy do sali balowej ..
Cz. 14 niedługo
Kurde, krótko wyszło ;/



czwartek, 21 czerwca 2012

Cz.12


Obudziłam się. Promyki porannego słońca oświetlały pomieszczenie. Delikatny letni wiatr bawił się moimi kosmykami włosów. Wpadał przez uchylone drzwi od balkonu. Mogłam tak leżeć do końca życia. Poczułam ciepły dotyk dłoni Harry'ego na moim policzku. Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się do niego.
Nic nie mówił. Posłał mi tylko swój jak zawsze zniewalający uśmiech. 
- No i co się tak szczerzysz?- uśmiechnęłam się    
- A wiesz, odkąd cię poznałem marzyłem o tym by zobaczyć cię rano obok siebie kiedy się obudzę - uśmiechnął się równie słodko co zawsze
- Ile razy mam powtarzać. Jestem po prostu zwykłą dziewczyną, a nie jakąś tam gwiazdą. Tak bardzo o mnie myślałeś?
- Jesteś zwykłą niezwykłą dziewczyną- poruszał znacząco brwiami. Przysunął się do mnie, oplótł jedną ręką moją talię . Jego usta dotknęły mojego ucha, zawsze kiedy to robił w takiej chwili ciszy serce waliło mi jak młot.
- Kocie- szepnął tym swoim seksownym, lekko  zachrypniętym głosem.
Jego dłonie znowu zachłannie mnie gładziły po całym ciele. 
- Nie, Harry. Idę wziąć prysznic.- powiedziałam i wstałam z łóżka
- Druga rundka? Jestem gotowy!- uśmiechnął się szeroko i próbował wepchnąć się ze mną przez drzwi łazienki.
- Harry!- krzyczałam przez śmiech, próbując zamknąć drzwi przed chłopakiem
- Foch- powiedział, skrzyżował ręce i odwrócił się.
Zdjęłam ręcznik z ramienia i dałam mu nim klapsa w tyłek
- Usz ty! Dostaniesz za to - zaśmiał się
Nadal przepychaliśmy się w tych drzwiach. Złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie
- I co ja mam z tobą zrobić?
- Bądź mój, kochaj mnie i nie opuszczaj- powiedziałam słodko się do niego uśmiechając
Loczek zaśmiał się, a w jego zielonych tęczówkach oczu tańczyły radośnie małe iskierki.
Nie wypuszczał mnie ze swoich objęć. Schylił głowę , by wyrównać moją twarz z jego twarzą. W końcu był o 8 cm ode mnie wyższy. 
- Obiecaj, że nie zatoniesz tam w tym prysznicu. Że nie poślizgniesz się i nie stłuczesz sobie czegoś.
Zaczęłam się śmiać.
- Obiecuję .
Harry dał mi soczystego buziaka w usta. Zaśmiałam się i weszłam do łazienki zadziornym krokiem.
- Nie kuś mnie!- krzyknął patrząc z żalem.
Wystawiłam mu język i zamknęłam drzwi od łazienki.
Położyłam ręcznik na pralce i jeden obok prysznica. 
Podeszłam jeszcze do szafki , nad którą wisiała półka na szampony, żele , mydła, olejki, żele pod prysznic. 
W rogu dostrzegłam pająka. Ogromnego. Włochatego.. Zaczęłam wrzeszczeć. Harry dobijał się do drzwi. Wyjechał ze słowami ' Kocie, nic ci nie jest?!' Odpowiedziałam tylko ' Nic się nie dzieje, spokojnie. Najgłupszy tekst na świecie. Pająk tylko raz drgnął, ale został na swoim miejscu.  Pochyliłam się lekko nad nim.
- PAJĄKU! Czego w zdaniu ' AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!' nie rozumiesz?!
Wyszłam z łazienki. Harry stał przy drzwiach.
- Tam jest jakiś pająk.!
- W mojej łazience?!
- Tak.
- Spokojnie, zaraz się tym zajmę- powiedział - Zayyn!- krzyknął cicho
Przechyliłam głowę i posłałam mu pytające spojrzenie.
- No dobra. Masz jakąś gazetę?
Podałam mu BRAVO. Spojrzał na mnie dziwnie i trochę z oburzeniem. Oni byli na okładce.
- O, przepraszam. Zaraz dam ci inną. - podałam mu BRAVO Girl. Spojrzał na okładkę i figlarnie na mnie. 
- Temat miesiąca : Jak wypchać stanik- czytał z udawanym podekscytowaniem
- Żebyś wiedział ja tego nie czytam!
- Mhm..- powiedział przeciągle nadal figlarnie się uśmiechając- I co czym wypychasz?
- HARRY!
- No co? - zaśmiał się - Skarpety lub ścierka
- Nic. Najlepszy jest dwuwarstwowy papier toaletowy, ale ja i tak tego nie robię
- Ohh..- zamruczał - Przyznasz mi się, prawda?
- Harry..nic z tych rzeczy
- Działam ci na psychę - powiedział z satysfakcją
- NIC Z TEGO NIE ROBIĘ. A teraz podziałaj na pająka
Harry wszedł do łazienki i szybkim ruchem walnął pająka.
- Trochę mi go szkoda..Nie powinno się ich zabijać..- powiedziałam
Pokazał mi gazetę z tym pająkiem , a obrzydzenie malowało mu się na twarzy. Zakryłam sobie oczy.
- Odłóż to- jęknęłam
Hazza wywalił gazetę do śmieci.
Po chwili pojawił się Louis .
- Kupiłem nowego zwierzaka- oznajmił
- Oo, jakiego?- zapytał Harry z wyraźnym ożywieniem
- Młodą tarantulę.
Uśmiechnęliśmy się z Harrym, ale po sekundzie wymieniliśmy zaniepokojone spojrzenia.
- A ten..Lou gdzie ona była?- zapytałam
- Zostawiłem ją u Hazzy w łazience. - powiedział i zwrócił się do loczka - Przepraszam. Oskar ci już więcej nie sprawi kłopotu.
- No rzeczywiście nie sprawi..nigdy więcej- wymamrotałam pod nosem
- Oskar jest bardzo przywiązany do gazet. Moich. Zawsze się na nie jakoś wdrapie- oznajmił Lou z uśmiechem
- Jego aż do nich klei- powiedział Harry
- O co wam teraz chodzi?- zapytał zniecierpliwiony Louis
Złapałam go za ramiona.
- Oskar odszedł Lou.
- Gdzie?- chcieliśmy odpowiedzieć, ale Lou przerwał - Znowu zatopił się w kiblu? 
- Znowu?- powtórzyliśmy chórem
- No tak, ale szkoda. A teraz ja idę do pokoju Stelli-  zamrugał
Opadliśmy z Harrym na łóżko. Odetchnęliśmy z ulgą.
 < Oczami Stelli>
Siedziałam na łóżku i wpatrywałam się w okno. Słoneczny, piękny dzień. Do pokoju wszedł Lou. Widziałam, że coś maluje się na jego twarzy. Próbował zgrywać twardziela. Usiadł obok mnie. Minęła i chwila i kompletnie się rozkleił. 
- Lou, co się stało?- zapytałam
- Oskar utonął w kiblu!! ;(
Westchnęłam.
-Znowu?
- Tak- jęknął przez łzy
Uśmiechnęłam się zalotnie i usiadłam mu na kolanach. Moja ręka zadziornie się po nim przesuwała
- Loui..
- Co?
- Może..chciałbyś czymś zająć usta
- Nie, a niby czym>
Wywróciłam oczami.
- AA...- powiedział i po chwili spojrzał na mnie z zadziornym uśmiechem - Wiesz..- zaczął masować moje uda
- Hmm?- zapytałam jeżdżąc palcem po jego torsie
Chłopak przysunął mnie do siebie bardziej i zaczął mocno całować. 
- Może pójdziemy dzisiaj na plażę wszyscy? Gdzieś pojedziemy- mówił odrywając jedynie na sekundy swoje usta
- Mm..ok, tylko nie przestawaj mnie całować..- rozkazałam lekko dysząc
Louis zaczął całować mnie mocniej, mocniej cały czas. Oparłam ręce na jego klatce piersiowej i przewróciłam go tak, że leżał na łóżku. 
- No, co chcesz zrobić?- zapytał i seksownie przeczesał ręką włosy
- Ja chcę..- mówiłam powoli ściągając mu spodnie. Zaczął się jeszcze bardziej uśmiechać.
- Dokończ- rozkazał
- No więc - kontynuowałam. Rzuciłam w końcu na łóżko MONOPOLY.  - Zagramy.
Louis zrobił zawiedzioną minę.
- To czemu zdjęłaś mi spodnie?
- Bo jak mamy iść na plażę to raczej nie w dresach, czyż nie?- poruszałam znacząco brwiami
- Dobra- podniósł się by wstać, ale przyciągnęłam go na łóżko i przybliżyłam się do niego.
- Najpierw to zagramy. Wkręciłam się w to. Może w końcu wygram. Jestem coraz lepsza
- Ta, znowu zgarnę najlepsze miejscówki i skopię ci tyłek tak jak Juls w SCRABBLE- powiedział z satysfakcją
Zaśmiałam się
- Na pewno nie kochany. Nie dzisiaj ;p
- Zobaczymy- oznajmił, ale spojrzał na swoje ciało, a potem na mnie - Ale mam grać w samych slipkach ?
- Mnie to nie przeszkadza :D- pocałowałam go i zabraliśmy się za grę.
< Oczami Rebbeki>
Leżałam i relaksowałam się w wannie. Czerpałam przyjemność z porannej kąpieli. W bąbelkach widziałam odbicie swojej twarzy, w łazience Zayna unosił się zapach miodowego olejku. Wracałam myślami do tej cudownej nocy. Pocałunki Zayna, jego pieszczoty, jego słowa, które wypowiadał mi w nocy..  No i Stanley rzecz jasna. Zaśmiałam się sama do siebie. Usłyszałam jak ktoś puka w drzwi łazienki.
- Misiek, długo ci zejdzie?- zapytał Zayn
- No nie wiem. A czegoś potrzebujesz?
- Ciebie- powiedział figlarnym tonem głosu
Zaśmiałam się.
- Z wzajemnością.
- No, a tak serio to chciałbym wziąć koszulkę. Na pralce leży. Wejdę na moment, nie będę patrzył.
- Ok.
Zayn wszedł i specjalnie szedł ode mnie bokiem. Wziął koszulkę, ale nie wytrzymał i musiał spojrzeć w moją stronę.
- Ej! To nie fair, przez bąbelki nic nie widać!
Wywróciłam oczami i jak na złość kilka bąbelków pękło i piana jakimś cudem się zmniejszyła. Zayn zawiesił wzrok na moich piersiach i uśmiechnął się zadowalająco.
- Świntuch!- zaśmiałam się
Chłopak spojrzał w górę.
- Ktokolwiek jest na górze , dzięki. I jak widzicie, zajebiście wyglądam w tej bejsbolówce - powiedział i pstryknął palcami - Z dołu bardzo dziękuję. Zayn Malik. Chociaż to wiadomo, co niee :D
Zaśmiałam się, a chłopak nachylił się nad wanną.
- Lou oznajmił nam, że idziemy na plażę dzisiaj. Czyli co masz skąpe bikini czy trzeba jechać na zakupy?- wyszczerzył się i poruszał znacząco brwiami
- Wiem, słyszałam jak się darł.
- No, ale co z tym bikini?!
Pociągnęłam go za koszulkę bardziej do mnie. I znowu jego wzrok na moich piersiach
- Zayn
Nie odpowiadał.
- Zayn!
Nic. Postanowiłam podejść do tego psychologicznie.
Zaczęłam rozpinać mu pasek od spodni.
Od razu się wyszczerzył i pochylił nade mną bardziej.
- Skarbie- wyszeptałam
- Tak?- zapytał rozmarzonym tonem głosu
- Daj mi się wykąpać, a na plaży będę tylko twojaa
- Już wychodzę. Miłej kąpieli :D
Wyszedł z łazienki, a ja relaksowałam się dalej.
- Naiwniak  - wymamrotałam sama do siebie cicho się śmiejąc
<Oczami Julie>
Zeszliśmy z Harrym na dół po naszej pogawędce.
- Nialler! -  przywitałam się
- Julietta!
- Och kochany, a co wybornego dzisiaj smażysz? - zapytałam i zajrzałam przez jego ramię do patelni.
- Naleśniczki w kształcie palm :D
Chwila nieuwagi i naleśniczki się. troszkę przypaliły.
- No, za takiego szefa kuchni to ja dziękuję - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
- Ja mógłbym gotować, ale nie będę ryzykował spaleniem domu - powiedział Harry siadając przy stole
- Spokojnie, Niall. Zrobimy gofry. Może być?
- A no może.- powiedział i też usiadł przy stole
- Mhm..- powiedziałam przeciągle - Rozumiem- podeszłam do patelni
Na dół zszedł Liam.
- Hej, jak się u nas spało?- zapytał i przytulił mnie na powitanie
- Bardzo fajnie, dzięki - uśmiechnęłam się
- Smażysz gofry!!- powiedział szczęśliwy i dołączył do chłopaków.
Na dół zbiegli też Louis i Stella.
- GOFRY!!- wrzeszczał Lou - A tak się składa, że mam specjalny dżem z marchewek
- A tak się składa, że chyba tylko ty go użyjesz- powiedział Harry
Stella pocałowała Lou i usiedli razem przy stole.
Zeszli też Reb i Zayn. Reb usiadła obok Liama, a Zayn podszedł do mnie.
- Nie  możecie tak dziewczyny traktować
- Dziękuję..
- Dla mnie taki ekstra duży- szepnął mi do ucha
- Spadaj!
- Nie no żartuję. Pomogę ci.
Harry wstał od stołu.
- No to ja też.
- No , a ty to sobie teraz możesz ;p Spalisz dom! - zaśmiałam się. Gdy Zayn i ja usmażyliśmy gofry podaliśmy je na stół i sami usiedliśmy. Lou jako jedyny jadł z marchewkowym dżemem, ale Stella namówiła go jakoś by wziął brzoskwiniowy. Liam rozsmarowywał dżem widelcem..Niall w kółko jęczał, że chce dokładkę, Harry cały czas bawił się ze mną w podbieranie gofrów, a Zayn mazał się z Reb dżemami po twarzy robiąc tęczę z dżemów. Ale i tak zjedliśmy śniadanie w przyjemnym towarzystwie. Czułam się z dziewczynami jak u siebie.
Poszłyśmy do domu się przebrać.
Ja ubrałam się w czarne bikini. Założyłam na nie białe spodenki, top z ciasteczkowym potworem i japonki converse ( tak ,są takie) . Nałożyłam okulary przeciwsłoneczne i wzięłam moją plażową różową torbę w białe hawajskie kwiaty. Spakowałam do niej krem przeciwsłoneczny, dwie wody ( dla mnie i Hazzy) dwie jabłkowe :) moją komórkę, truskawkowy błyszczyk i gumę do żucia ORBIT.
Reb miała na sobie błękitne bikini w czarne kwiatowe wzorki. Założyła na to dżinsowe krótkie spodenki , białą bluzkę z napisem ' New York' i nadrukiem statuy wolności. Do tego założyła białe japonki , okulary przeciwsłoneczne i wzięła niebieską torbę w białe hawajskie kwiaty ( kupiłyśmy je z dziewczynami na wyprzedaży. Każda ma w innym kolorze) Zapakowała do niej to samo co ja. Tylko zamiast wody jabłkowej, wodę truskawkową.
Stella natomiast miała czerwone bikini w białe cienkie paski, na to założyła granatową sukienkę letnią w białe paski. Wzięła jeszcze swoje pomarańczowe japonki, pomarańczową torbę w hawajskie kwiaty. No i ona też zaopatrzyła się tak samo jak my , ale smak wody miała cytrynowy.
Pojechałyśmy z powrotem do chłopaków. Uśmiechali się od  ucha do ucha i wsiadłyśmy do ich samochodu. Jechaliśmy na plażę.
- A tak właściwie na jaką plażę?- zapytałam
- Miami beach - odpowiedział Louis. Prowadził Harry. Ja siedziałam na miejscu pasażera z przodu, reszta z tyłu. Tylko on i Lou mieli prawko.
- O..świetnie - ożywiłam się. Harry tylko się uśmiechnął i puścił muzykę na fula. Otworzyliśmy szyby i darliśmy się ' Wohoo! Miami guys! ' Śpiewaliśmy teksty piosenek..
*****
Rozłożyliśmy się już na plaży. Leżeliśmy w pewnej kolejności. Najpierw Liam, potem Niall, potem Zayn, Rebbeka, Ja, Harry, Lou i Stella.
- Hazza, posmarujesz mnie tym kremem przeciwsłonecznym?- zapytałam
- A co ci posmarować ? - puścił oko
- Co uważasz. Plecy, nogi, brzuch...
- Biust- dokończył z uśmiechem
- Piersi nie tylko to powyżej tak dla wyjaśnienia - sprostowałam z uśmiechem
- Oj, jak tam chcesz.
Zaczął jakimiś seksownymi ruchami  dłoni smarować mi kolana , uda.
- No, a teraz brzuszek- powiedział. Położyłam się , a jego dotyk mnie łaskotał.
On również się zaśmiał. Odczekałam troszkę i posmarował mi plecy.
- Dzięki za pom..- nie dokończyłam, bo złożył na moich ustach długi i namiętny pocałunek
- Czekałem na to i się doczekałem.- uśmiechnął się ukazując szereg białych zębów
- Skoro zdjęłaś top i szorty i masz na sobie bikini..to może wykorzystamy tę piękną pogodę i w końcu pójdziemy do wody?
 - Jasne :)
Pociągnął mnie za rękę i pobiegliśmy do wody. Chlapaliśmy się...nurkowaliśmy ..
< Oczami Rebbeki>
- Nie pójdziemy do wody, prawda Zayn?- zapytałam z nadzieją w głosie
- Ja nie pójdę, a ty idź
- Nie, boję się wody.
- Poopalamy się :)
- A co ty chcesz opalać? Masz piękną opaleniznę.
- Taki już jestem.- powiedział zadowolony - Zaraz, a ty nie miałaś być tylko moja na plaży?
- E...
Zayn zaczął się przysuwać i namiętnie się całowaliśmy. 
- Pójdziemy zagrać w siatkówkę?
- Jasne :)
< Oczami Stelli>
- Posłuchaj..kocham cię jak nigdy nikogo..Zostań ze mną,  kocham cię, jestem przy tobie..- oglądałam na komie film z neta. Na szczęście za niego nie płaciłam.
- Po co oglądasz te bzdurne seriale?
- Nie są bzdurne, Louis! One uczą życia
- Ohh..błagam cię. To ja uczę życia
- ty?- parsknęłam śmiechem
- Tak. A wiesz, znam siebie samego najlepiej.
- Nie wątpię.
Lou założył moje okulary przeciwsłoneczne
- Baby..na plaży czy w domu, można po kryjomu- uśmiechnął się figlarnie
- Tego o czym myślisz tu nie zrobię, ale mogę cię pocałować :D
- Może być- odparł niechętnie
Pocałowałam go gorąco, a on odwzajemnił pocałunek. Potem poszliśmy jeszcze do wody. 
Siedzieliśmy na plaży do wieczora.
***
Pojechaliśmy do domu. Nie mieliśmy siły na nic, pożegnałyśmy się przedtem z chłopakami i poszłyśmy spać.
Cz.13 jutro ;p


wtorek, 19 czerwca 2012

Cz.11

- Nie wierzę- powiedziała zdenerwowana Rebbeka rzucając torbę na kanapę.
Podeszłam do niej i gładziłam ją po ramionach.
-  Spokojnie, już nie denerwuj się tak.
- Wiesz może jak ona się nazywa?- zapytała
- Alice Felton - powiedziała Stella trzymając laptopa w ręku
- Nie prosiłam ciebie tylko Juls.
Stella wywróciła oczami. - Sama byś do tego nie doszła.
Dziewczyny zaczęły się ponownie kłócić.
- Dobra!- krzyknęłam, co natychmiast je uciszyło - Mam dość tych waszych kłótni. Non stop się kłócicie o byle co!
Spojrzały na siebie przelotnie, ale spuściły wzrok
- To nie są te same przyjaciółki..- dokończyłam ton ciszej
- Diva..- powiedziała cicho Stella zerkając na Rebbekę
Blondynki ciskały sobie  piorunami wzrokiem.
Westchnęłam i pokiwałam głową z pogardą.
- Nie no, mam tego dosyć- jęknęłam i wzięłam torebkę.
- Zaraz , gdzie ty idziesz?- zapytała Reb
- Nie powinno cię to interesować. Zajmijcie się swoją kłótnią- powiedziałam zirytowana
Wyszłam, trzaskając przy tym drzwiami.
***
Drzwi otworzył mi Harry.
- Hej- dałam mu buziaka w policzek - A co sam jesteś w domu?
- Ta..chłopcy poszli do sklepu
Zaprosił mnie do środka i usiedliśmy na kanapie. Oglądaliśmy 'Love Actually'
Harry zaczął przysuwać się bliżej. Zobaczyłam to kątem oka i celowo się odsunęłam. Przysunął się bardziej. Odsunęłam się. Harry wyglądał na zniecierpliwionego. Nie przysuwał się już. Nagle kiedy myślałam, że już będzie spokój złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie.
- Aha, nie udało się ! -  szeroko się uśmiechnął i zaśmiał z satysfakcją
- Może dlatego, że nie dałeś się odsunąć mądralo - wystawiłam mu język
- Schowaj ten język, pocałunek z języczkiem zostawmy na..- zawahał się, ale spojrzał na mnie figlarnie i zaczął przysuwać się bliżej nie wypuszczając mnie z objęć.
Pochyliłam się wyrównując moją twarz z jego twarzą. Chcieliśmy już się pocałować, ale do domu wbiegli chłopcy. Zayn jako jedyny był skwaszony.
- Kupiliśmy ziemniaki!!- krzyknął Niall
- I marchewki!!!- dodał Lou
Harry tylko się uśmiechnął. Pokazał szereg tych swoich białych ząbków.
- Jakie słodziaśki..- powiedział Lou dotykając palcem jego dołeczków.
Przyłączyłam się.
- Ten jest słodki..
- Że niby Pan Marchewsexy II. ?- zapytał Lou
- Nadajesz im imiona?
- HE'S MINE!!!
Harry i ja aż przetknęliśmy uszy. Krzyk Louisa jest jak z horroru.
- Chodźmy na górę..- szepnął mi uwodzicielskim tonem Harry. Zmysłowo się uśmiechał.
Poszliśmy . Harry ledwo co zamknął drzwi, a ja popchnęłam go na łóżko.
- No ktoś tu zaczyna szybko by nie marnować czasu - uśmiechnął się
- Z tobą nigdy nie marnuję czasu ;D
Harry usiadł na łóżku i przyciągnął mnie na siebie. Robiliśmy przez te przyciąganie się takie jakby ' fikołki' na łóżku.
- To teraz może..
Uśmiechnęłam się i złapałam jedną ręką za jego szyję. Drugą wplątałam w jego loczki.
Zaczął mnie całować po francusku.  Jego ręce błądziły po moim ciele, a moje po jego ciele. Do pokoju weszły Stella i Rebbeka.
Przestaliśmy.
- Posłuchaj,przepraszamy. Pogodziłyśmy się i już więcej tak nie będzie..- powiedziała szybko Stella
- Na pewno?
Skinęły głowami
- Nocujcie dzisiaj wszystkie u nas. - zaproponował Harry
Reb zrzędła mina. - No..ok..- powiedziała cicho
- Pójdziemy tylko jeszcze  do domu, wziąć ciuchy i wgl..- powiedziałam
**
Wybierałyśmy sobie ciuchy, które założymy do chłopaków i jakieś najładniejsze nasze piżamy.
- Ej, Juls odsłonię trochę by Lou się cieszył- powiedziała z uśmiechem Stell
Zaczęłyśmy się z Reb śmiać.
- Ci też radzę. - powiedziała Stella
- A ja wezmę jakieś skąpe spodenki i bluzkę na ramiączka, by Zayn żałował.- powiedziała z zadowoleniem Reb
Zaczęłyśmy się uśmiechać od ucha do ucha i wybierać ciuchy na następny dzień.
Do drzwi ktoś zadzwonił.
- Otworzę- rzuciła Reb i pobiegła na dół
<Oczami Rebbeki>
Otworzyłam drzwi. Stał w nich Zayn.  Chciałam je zamknąć, ale on tylko pociągnął mnie za  łokieć i wyprowadził na zewnątrz.
Stała też ta dziewczyna, którą niedawno z nim zastałam.
- Posłuchaj, to nie tak jak myślisz
Wywróciłam oczami.
- Daruuj sobie - powiedziałam prawie śpiewem . Skierowałam się w stronę wyjścia.
- Rzucę palenie- powiedział . Zatrzymałam się. - Rzucę palenie, jeśli mnie wysłuchasz i zrozumiesz.
- Słucham- skrzyżowałam ręce
- Dostałem rolę takiego kolesia w filmie i z nią gram. I akurat była taka scena.
- Nie wierzę ci.
Czarnowłosa dziewczyna wyjęła jakiś scenariusz. Szukałam danego momentu. Znalazł się. Scena 12.
Do oczu naciekły mi delikatne łezki , rzuciłam się mu na szyję.
- Przepraszam, że ci zrobiłam awanturę..przepraszam
- Nie szkodzi. Nocujesz z dziewczynami dzisiaj u nas?
Skinęłam głową i się uśmiechnęłam. Chłopak też się uśmiechnął .
- Ale już, nie płacz, nie ma czego  :) - otarł mi łzy rękawem
- Przepraszam, nie kontrolowałam tego. Jestem zła na samą siebie.
Chłopak tylko pocałował mnie, pożegnaliśmy się a ja poszłam do dziewczyn dalej wybrałam ubrania.
*******
Byłyśmy już u chłopaków.
Spędzaliśmy miło czas, w końcu przyszła pora by spać.  Rebbeka była w sypialni z Zaynem, Stell z Lou a ja z Harrym oczywiście.
Siedziałam na łóżku Hazzy po turecku. Byłam już po prysznicu, tak jak Reb. Miałam na sobie czarną bluzkę na ramiączka i różowe ' napompowane' spodenki.
Harry w końcu wyszedł spod prysznica. Usiadł obok mnie i wycierał swoje włosy ręcznikiem.
- Aż bucha od ciebie tą parą.- powiedziałam z uśmiechem na ustach - Daj wytrę ci szybciej te twoje loki - powiedziałam i wzięłam ręcznik z jego rąk. Mierzwiłam nim jego włosy by były suche.
Harry spojrzał na mnie zadziornie kiedy ja  skupiałam się na włosach.Położył ręce na moich biodrach i zerkał na mnie pożądliwym wzrokiem. Uśmiechnęłam się.  Zaczął mnie coraz namiętniej całować. Nie mogłam skupić się na osuszaniu włosów, więc wywaliłam ręcznik w jakiś kąt i poddaliśmy się chwili..
<Oczami Stell>
Ja i Lou jeszcze nie braliśmy kąpieli.  Przepuścił mnie przodem więc pierwsza poszłam do wanny. Napuściłam jakiegoś lawendowego olejku i bąbelków. Zapaliłam świeczki wokół wanny i zamknęłam oczy. ... Poczułam plusk.
Otworzyłam oczy i poczułam czyjąś rękę na moim kolanie przesuwającą się drapieżnym ruchem w górę.
- Louis! Ja tu kąpiel biorę!- krzyknęłam zaszokowana jego obecnością w wannie
- Ej, przecież nic nie zobaczę. Są bąbelki. A i tak widziałem to co trzeba- uśmiechnął się zadziornie
Plasnęłam mu wodą w twarz. Chłopak zareagował śmiechem, ale zaczął się na mnie lekko kłaść.
- Na szczęście jesteśmy w wannie- zamruczał mi do ucha i zaczął całować tak namiętnie jak nigdy..
<oczami Reb>
Siedziałam na łóżku, czekając na Zayna. Nudziłam się. Nagle chłopak  wyszedł. Kropelki wody spływały po jego  torsie, buchała od niego  para, owinięty był ręcznikiem w pasie. Był gotowy by do mnie się dosiąść, ale zahaczył o klamkę i ręcznik mu spadł. Zasłoniłam oczy dłońmi, patrząc raz co raz przez palce i cicho się śmiejąc. Zayn widząc, że jestem rozbawiona postanowił obrócić to w żart.
- Dobra, nie chciałem aby tak wyglądało wasze pierwsze spotkanie. To jest Stanley.- powiedział
Zrobiłam wielkie oczy i trochę się speszyłam. Ale zaczęłam się też  cicho śmiać
- E..cześć..Stanley
Zayn przysunął się do  mnie.
- A wiesz, Stanley mówił, że chciałby cię  poznać- zamruczał i zaczęliśmy się całować, jednocześnie gdy Zayn leżał na mnie...
***
Wszyscy poszliśmy spać.
Cz.12 jutro ;p


poniedziałek, 18 czerwca 2012

Cz.10


Leżałam  w łóżku. W domu chłopaków. W pokoju Harry'ego. Otworzyłam oczy i go nie zobaczyłam. Byłam tylko wtulona w przesiąkniętą jego boskim zapachem kołdrę. Na etażerce obok łózka znalazłam liścik i kwiaty.  Wzięłam kartkę i zaczęłam czytać liścik. - Ta noc była niesamowita. Dziękuję Kocham cię. Twój Harry. x.  Uśmiechnęłam się sama do siebie i wstałam z łóżka. Pościeliłam je i ubrałam się w we wczorajsze ciuchy. Podeszłam bliżej do  lustra i z zadowoleniem spojrzałam na różowe końcówki włosów. 
Wyszłam na dół, gdzie siedzieli Liam i Louis. 
- No cześć, gdzie są dziewczyny?- zapytałam
- Poszły do domu godzinę temu. Czekaliśmy aż ty wstaniesz, bo za 30 minut mamy wywiad, a Zayn, Harry i Niall dopiero  pojechali.- powiedział Louis
- O..i czekaliście tu na mnie..przepraszam, ja już szybko idę- uśmiechnęłam się trochę zakłopotana
Liam złapał mnie za ramię.
- Zanim wyjdziesz to ci powiem, że to nie był dla nas żaden kłopot. :)
Posłałam mu równie serdeczny uśmiech, pożegnałam się z nimi i pojechałam do domu.
**
Weszłam do domu i zastałam Rebbekę i Stellę przed TV.
Stella z pogardą kiwała głową, a Rebbeka chyba była tak wkurzona, że zgniatała w ręku swoją kanapkę.
Podeszłam do nich.
- Reb, to jest moja kanapka!- powiedziałam i wyrwałam jej z ręki. Spojrzałam na nią jednak z obrzydzeniem i położyłam na stół. Była tak zgnieciona, że zrobiła się z niej papka.
- Co ty taka wkurzona?
- Patrz w telewizor- powiedziała Stella , a wkurzona Reb piorunowała TV wzrokiem.
Na ekranie zobaczyłam Zayna i jakąś piękną , czarnowłosą dziewczynę w jego objęciach. 
- Patrz jak się do niego klei, a jak on do niej-   mówiła  Reb.  Wkurzona, zazdrosna , a dłonie zaciskały się w pięści.
Usiadłam z boku kanapy, obok przyjaciółki. Próbowałam ją jakoś pocieszyć.
- Wygląda na dzi*w*kę..- powiedziałam chłodno, patrząc raz to na TV raz to na Reb.
Stella wyglądała jakby się zadławiła. Jeszcze się śmiała.
- No a nie?!- krzyknęła do niej chłodnym tonem Rebbeka
Poklepałam ją po  ramieniu.
- Ale czy ja coś mówię?-  zapytała Stell
- Powinnaś mnie pocieszać!
- Świat nie kręci się wokół ciebie!
- A co, wokół ciebie i tego twojego różowego życia z Lou to niby tak?!
Stelli zaczęły ciskać z oczu pioruny.
- Wiesz, jesteście tak idealni, że aż nierealni- powiedziała po chwili - Juls miała już z Harrym dwa razy kłopoty, a ja mam teraz. A ty nic, chodzisz sobie szczęśliwa że masz takie piękne życie!
- A co?! Zazdrosna jesteś?
Reb zacisnęła pięść. 
- Współczuję Zaynowi! Jak on cię wgl znosił?! Może i fajnie by było, gdyby się zaczął umawiać, a ciebie zostawił w cholerę!- krzyknęła Stella. Nie panowała już nad słowami.  To wyglądało jakby dopiero teraz uwolniła powstrzymywane dotąd swoje zdanie o Rebbie.
Reb wstała.
- Nie no, ja już mam tego  dość.- jęknęła. Znałam ją, widziałam że próbowała ukryć płacz i wyjść na twardą. Poszła na górę do pokoju, trzaskając drzwiami. Stella skrzyżowała ręce  i wyciągnęła nogi. 
- Czy ty wiesz co powiedziałaś?
Nie odpowiedziała , siedziała fochnięta.
- Przecież wiesz, ona jest wrażliwa.
- To jest diva!!
- Ale jest twoją przyjaciółką!
- Ale czemu wszystko się kręci wokół niej?!
- A pamiętasz jak ci kiedyś wycinali migdałki?
- No, i co z tego?
- Oddała ci swoje lody po operacji
- Że co? Ona zjadła je i moje też!
- Nie było rozmowy..- powiedziałam speszona - Idę do niej. Niech ma chociaż jedna przyjaciółkę.
Wstałam i poszłam. Stella otworzyła usta, ale zaraz je zamknęła.
Do domu wszedł Lou. Przywitał się z nią i usiadł obok.
Weszłam do pokoju Rebbeki.
Siedziała i miała poduszkę przyciśniętą do twarzy. Obok niej leżało pudełko chusteczek.
Wzięłam ją za dłoń.
- Rebbie..
Odłożyła poduszkę. 
- Pierwszy raz beczysz z powodu chłopaka- powiedziałam lekko uśmiechnięta - Zawsze to oni ryczeli, bo ty ich rzucałaś ;p
- Ale ten jest inny. Jest po prostu..
- Pociągający - dokończyłam
- No dokładnie. Tajemniczy, ale przez to intrygujący..
Uśmiechnęłam się i parsknęłam cichutkim śmiechem.
- Co?- zapytała, a na jej twarzy widać już było ten uśmiech
- Nic..po prostu cię nie poznaję.
Posłała mi pytające spojrzenie
- Ten chłopak cię zmienił. Weź do niego zadzwoń, on ci na pewno powie prawdę. No , przynajmniej mam taką nadzieję.
- Nie mam ochoty ani siły do niego dzwonić.
Wcisnęłam jej telefon do dłoni. Przedtem wybrałam numer ' ZAYN ♥'. 
- Nie masz już wyboru :D
Westchnęła i przyłożyła komórkę do ucha.
- Zayn..?- zapytała niepewnie
- Mhm, cześć. Co chcesz?- zapytał  trochę speszony i i takim tonem  jakby chciał się najszybciej rozłączyć.
- Widziałam cię w TV z taką brunetką. O co w tym chodzi?
- Później ci powiem. Pa
Nie zdążyła odpowiedzieć, a chłopak się rozłączył.
- Jadę tam
- Po co?
- Dowiedzieć się od niego osobiście.
Zeszłyśmy na dół i zastaliśmy Lou , który prawie że nagi leżał na Stelli.  Czerwony, potargany i cały czas dyszał. Stella identycznie.
Spojrzałyśmy na nich dziwnie, a Louis szybko podbiegł do mnie i złapał mnie za biodra.
- Posłucha..to co było pomiędzy nami, kiedy pierwszy raz się zobaczyliśmy..- mówił
- Ah, czyli te coś co zrodziło się w twojej wyobraźni? ;p
- Posłuchaj, nie bądź zazdrosna . Życie toczy się dalej..( Słuchałam tego uważnie i tylko machałam głową) Znalazłem dziewczynę, bądź silna.
- Jestem silna.
- Jak lew- tu się już trochę rozkleił.
Złapałam go za ramiona
- Jak..Louis- puściłam go.
- Podwieźć cię Rebbeka?- zapytałam blondynki
- Nie masz wyboru- powiedziała i rzuciła mi moje własne klucze
Wsiadłyśmy do auta i pojechaliśmy ( jak się dowiedzieliśmy od Louisa) w miejsce gdzie Zayn przebywał. Podobno jego kumpela robiła mu tatuaż u siebie w domu. W bloku.
****
<Oczami Rebbeki>
Julie zaparkowała i powiedziała , że poczeka na mnie aż  wrócę. Weszłam do środka bloku. Obskurne ściany, biały równie obskurny sufit. A w bloku zajeżdżało dymem od papierosów.   Mieszkanie numer 51. Zapukałam .
Drzwi otworzył mi Zayn, który pośpiesznie owinął ręcznik w pasie.
Wychyliła się jeszcze ta dziewczyna  z TV, w samym ręczniku, który trzymała rękami. ! Dałam mu z plaskacza w twarz i pobiegłam po schodach na dół. Złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął.
- To nie tak jak myślisz.- złapał mnie za ramiona. Wtedy po raz pierwszy poczułam wstręt do niego.
- Daj sobie spokój-  powiedziałam i wybiegłam .
<oczami Julie>
Siedziałam w samochodzie, i nagle jakby znikąd pojawił się Hazza. Usiadł na miejsce pasażera i nawet się nie przywitał. Przeszedł do czynów. Położył dłoń na moim karku, a drugą wplątał we włosy. Rozchylił moje i swoje wargi i zaczęliśmy się namiętnie całować.
Nie przerywając pocałunków przeszłam na jego kolana , a on położył ręce na moich udach. Które z czasem przesuwały się w dół. Do auta wsiadła zdenerwowana Reb, więc szybko przeszłam za kierownicę. Harry całą drogę patrzył się na mnie i figlarnie uśmiechał. Zaczęłam się śmiać pod nosem. Odwiozłam go do domu, i razem z Reb weszłyśmy do naszego domu.
Cz.11 jutro. Ta mi wyszła krótka i nudna :(

niedziela, 17 czerwca 2012

Cz.9


Obudziłam się o 10.00 i zeszłam na dół by się czegoś napić. Nie wierzyłam w to co tam zobaczyłam. Mianowicie widziałam pięciu wariatów , którzy się wygłupiali.  Dostrzegłam też sylwetki Stelli i Reb.
Spojrzałam na chłopaków i niepewnie weszłam do kuchni. Zamilkli i popatrzyli na mnie. Otworzyłam lodówkę i wzięłam karton soku pomarańczowego. Napiłam się z gwinta i wzięłam go pod ramię. Chciałam wracać już na górę, ale ktoś złapał mnie za ręce i przyciągnął do siebie.
- Harry-  powiedziałam nawet na niego nie patrząc
- No co?- uśmiechnął się - Czemu tak długo spałaś?
- No bo mi się chciało- jęknęłam - I teraz chciałabym jeszcze z godzinę pospać.
- Jesteś w złym humorze czy coś?- zapytał skwaszony Zayn
- Budziłam się w środku nocy, później poszłam spać, i latała nade mną jakaś mucha, która brzęczała mi do ucha i zrobiłam sobie 15 minutową przerwę by zabić jednego natrętnego komara- powiedziałam wkurzona
Wszyscy stali i patrzyli się na mnie.
- A teraz przepraszam, chcę się wyspać.
- Nigdzie nie idziesz- powiedział Liam
- Właśnie nie idziesz- przytaknął Niall, chociaż źle go słyszałam, bo miał w ustach pączka.
- A poza tym planujemy imprezkę - dodał Louis
- Tak, będziemy u chłopaków wcześniej, pomożemy im przygotować żarcie i takie tam..- powiedziała Stella
- Chociaż mi się nie podoba ten pomysł, te ręce nie  nadają się do gotowania
- Reb, to już wiemy- powiedziałam
Blondynka przewróciła oczami, a wszyscy cicho się śmiali.
- I co o której ta imprezka?- zapytałam
- O 19.00 do północy lub dłużej- powiedział uśmiechnięty Harry
- PARTY HARD!!- krzyknęli
- Może my się wybierzemy do salonu piękności, co dziewczyny?- zapytała Stella
- To pytanie retoryczne. Powinno brzmieć : Idziemy dzisiaj do salonu piękności dziewczyny-  powiedziała podekscytowana Reb
- Dobra, to my pójdziemy się w coś przebrać i pójdziemy na miasto, do salonu piękności..- powiedziałam i razem z dziewczynami poszłyśmy na górę.
- Dobra, to my już idziemy do domu,  przygotować coś - krzyknął z dołu Louis
- Ok- odkrzyknęłyśmy chórem
- Zapowiada się długa i porządna wyprawa po salonie piękności i po sklepach- powiedziałam
- A czy to źle? :D - zapytała Reb
- A czy ja coś takiego mówię? ;)
Weszłam do pokoju, dziewczyny do swoich. Przebrałam się w ciemną kwiecistą sukienkę do kolan, założyłam do  tego skórzaną kurtkę i krótkie czarne sznurowane buty na obcasie.Rebbeka ubrała się w białą sukienkę do kolan z czarnymi drobnymi nadrukami, do tego założyła niebieski pasek, który nadawał jej figurę klepsydry , niebieski krótki sweterek, rozpięty i do tego czarne szpilki. Stella była ubrana w czerwone rurki z wysokim stanem, białą bluzkę na krótki rękaw z napisem ' Call me maybe' i założyła do tego beżowe szpilki. Wyszłyśmy i wsiadłyśmy do auta. Kierowała Stella. Ja i Rebbeka kurczowo się trzymałyśmy siedzeń z tyłu. 
- Przepraszam, ups..- mówiła za każdym razem zakłopotana Stella, gdy zjechałyśmy na bok, na niewłaściwy pas lub jak jeździłyśmy zygzakiem.
- Nie wiem co gorsze- przełknęłam ślinę zwracając się do Rebbeki
Ona również przełknęła ślinę.
- Co?
- Jak kieruje Stella czy Niall po grochowej - powiedziałam piszcząc, bo Stella fatalnie prowadziła. 
- Ja też nie wiem .
- Ej, tylko nie obrażajcie mojego sposobu jazdy, ledwo co zdałam.
- Powtórzysz jeszcze wyraźniej słowa ' Ledwo co zdałam' ?- zapytałam, ale Stella jechała tak, że przycisnęło mnie do siedzenia.
Blondynka zatrzymała się na poboczu.
- Napijemy się czegoś?- zapytała
Przytaknęłyśmy głowami i poszłyśmy do sklepu obok po jakąś colę. Gdy wróciłyśmy do auta, Reb zaczęła mówić.
- Dobra to teraz wracajmy..Juls czy mogłabyś?
- Tak!- powiedziałam i złapałam szybko  kierownicę - Bez urazy Stell
Dziewczyna usiadła do tyłu.
Jechałyśmy  do salonu piękności.
                                                                      ***
 Weszłyśmy, a naszym oczom ukazał się najmodniejszy salon piękności w Londynie.
- I co myślicie, że nas na niego stać?- szepnęła  niepewnie Stella
- Ee..- jęknęła Reb i popatrzyła na mnie
- Dziewczyny, ja mam swoje oszczędności, no a wy?
- Ja jednak też mam.- oznajmiła Stella, gdy zajrzała do portfela.
Reb zmrużyła mocno oczy i uśmiechnęła się .
- Rebbeka, masz?!- krzyknęła prawie Stella
 - Mam, tylko żartowałam.
Odetchnęłyśmy z ulgą. Przywitały nas w salonie trzy dziewczyny.
Jedna z nich miała blond włosy i turkusowe końcówki włosów.  Miała mocno podkreślone oczy i czerwony błyszczyk na ustach. Bardzo widoczne były jej kości policzkowe i blada cera. Lekko różowy róż na policzkach..
- Jestem Shella - powiedziała i wyciągnęła do mnie rękę. - Zajmij miejsce na tym fotelu .
Usiadłam na skórzany, rozkładany fotel z masażem.
Kolejna dziewczyna o imieniu Lexi  miała rude włosy, a końcówki różowe. Ciemniejszą skórę niż Shella i bezbarwny błyszczyk.
- Ty usiądź  na fotelu tym środkowym- powiedziała do Reb.  
Trzecie dziewczyna - Claire miała czarne włosy i zielone końcówki. Nie miała prawie makijażu. Pokazała palcem ostatni fotel, na którym ma usiąść Stella.  No więc ja siedziałam z lewej strony, Reb pośrodku i Stella na końcu.
Shella zrobiła mi manicure i pedicure i pomalowała paznokcie na błyszczący, niebieski kolor.  Przefarbowała moje końcówki włosów na różowo ( taki jasny róż) , ale tylko szamponetką. Wyprostowała mi włosy, pofalowane były tylko te różowe końcówki. Podkreśliła mi oczy czarną  kredką . Miałam tak samo kości policzkowe i bladą cerę jak ona. Usta podkreśliła bardziej, nakładając lekko beżowy błyszczyk. 
Zerknęłam na Rebbekę.
Muszę przyznać, że Lexi odwaliła niezłą robotę. 
Reb miała zrobiony manicure i pedicure i pomalowane paznokcie na różowy, neonowy kolor. Jej włosy zostały  podkręcone w przepiękne , romantyczne nawet :D loki, a końcówki włosów miała pomalowane szamponetką  na niebiesko. Jej oczy zdobił lekko złoty cień do powiek, usta zostały pomalowane na lekko różowy błyszczyk, a rzęsy pogrubione i wydłużone przez maskarę. Ja nie musiałam wydłużać, bo od dziecka podobno miałam długie rzęsy. ;p
Stella natomiast też miała manicure i pedicure, paznokcie pomalowane na czerwono, włosy zostały spięte w luźny, stylowy kok, a na włosach można było dostrzec też cienkie, czerwone pasemka. Wydłużyła rzęsy maskarą, kąciki oczu miała pomalowane brązową kredką do oczu, cień do powiek lekko srebrny, i bezbarwny owocowy błyszczyk na  ustach. Bardzo się błyszczał. 
Podziękowałyśmy dziewczynom i zapłaciłyśmy. Wyszłyśmy na parking. Do auta.
- Zauważyłyście, że one trzy miały pomalowane końcówki włosów?- zapytała Reb
- Teraz my tez mamy- powiedziała Stella
- mhm. Tylko, my z Reb mamy szamponetką a ty już na stałe.- powiedziałam uśmiechając się do niej.
- No, ważne jest to, że wyglądamy jak prawdziwe piękności :) I na imprezie każda dziewczyna będzie nam zazdrościć- powiedziała zadowolona Rebbeka
- Skromna jesteś- parsknęła Stell
Reb  tylko przewróciła oczami. Zaczęłam gładzić swoje włosy, a przy tym różowe końcówki.
- Ja sobie chyba je zostawię. Takie fajne, falowane i różowe :)
- Tak , ja swoje też zostawię, Zayn lubi niebieski :p
Zaśmiałyśmy się i wsiadłyśmy do samochodu. Pojechałyśmy jeszcze do sklepów po ciuchy na imprezę.
***
Wyszłyśmy ze sklepów, zadzwoniła moja komórka.
- Hej kotku, co tam?- przywitałam się
- No hej. Wiecie, że za niecałą godzinę  impreza, co nie?- zapytał Harry
Reb spojrzała na zegarek. - Cholera, ale późno.
- Tak, i właśnie wracamy do domu. Ktoś już jest?
- Wszyscy prawie. Dojdzie jeszcze parę osób i wy. Ale w domu jest już jakieś 400.  
Moje wargi ułożyły się w bezgłośne 'Wow' .
- Dobrze, dojedziemy do domu, przebierzemy się i przyniesiemy koktajle na imprezę. Zrobiłyśmy je już wcześniej, po prostu weźmiemy je z lodówki. Jest ich dość dużo. 
- Jesteście kochane. 
- Przez ciebie się zaczynam uśmiechać do komórki :) A ile ma być osób tak łącznie?
- No więc..dzięki ;) Ma być 430 osób. To wasza trójka i jeszcze te 27  osób.
- Ok, ja kończę. Pa 
- Pa.
Rozłączyłam się i pośpiesznie z dziewczynami pojechałyśmy do domu.
****
Wbiegłyśmy jak szalone do mieszkania.
- A myślicie, że oni mają Zmierzch zgrany na płytę?- zapytała Reb
- Wiem, że kochasz Zmierzch, ale zapytamy się ich potem. Musimy się szybko uwinąć.- powiedziałam - A poza tym lepsze są Pamiętniki Wampirów.
- Niee
- Taak
- Skoończciee - przerwała nam Stella. 
- Ale oni już i tak zaczęli imprezę, więc co będzie jak się spóźnimy parę minut- powiedziała Reb
- Dobra, ale koktajle tam musimy zanieść w miarę szybko.
Skinęłyśmy głowami i pobiegłyśmy do pokoi się przebrać.
****
Stałyśmy z dziewczynami na korytarzu. Ja miałam na sobie krótką, białą bluzkę z szarym nadrukiem wilka, ciemne dżinsowe poszarpane spodenki z wysokim stanem, do tego buty Jeffrey Campbell Lita , moje ulubione. Makijaż i fryzura, no i paznokcie takie jak  mi zrobiła Shella to chyba oczywiste. Na wypadek wzięłam też neonową zieloną torebkę cambridge. 
Rebbeka miała na sobie niebieskie rurki, do tego białą bluzkę na ramiączka z czarnymi napisami i złotą kamizelkę z frędzlami. No makijaż , paznokcie i fryz taki jak z salonu piękności ( U Stell będzie tak samo, już nie bd tego  pisać). Założyła do tego masywne buty NIKE na obcasach, tak bardziej przypominały krótkie kozaczki NIKE ;p
Stella miała na sobie krótkie czarne legginsy, na to dżinsową przewiewną spódniczkę z dużym brązowym paskiem. czarną bluzkę na ramiączka i do tego krótka dżinsowa kurtka. Założyła jeszcze czarne szpilki.
- Wyglądacie bosko- powiedziałam
- Nawzajem- odpowiedziały chórem
Wyszłyśmy z domu  i pojechałyśmy do chłopaków.
               ***
Drzwi otworzył nam Niall. Który z wrażenia..hm..wypluł pączka. Poleciał by na nasze nogi ( uu..;/) ale szybko się odsunęłyśmy w tył.
- Wyglądacie...- nie  mógł dobrać słów.
- Na pewno lepiej niż ten pączek- oznajmiłam z uśmiechem, na co tylko Niall pokiwał zgodnie głową.
Weszłyśmy do środka. Nie widać było naszej świętej trójcy. Zayna,Louisa i Harry'ego. Przywitałyśmy się jeszcze tylko z Liamem i Joshem. 
- Dziewczyny jesteście gorące aż parzy- powiedział Josh i wystawił do mnie rękę. - Zatańczysz?
- Em..ale to nie wolny. ;p
- A kto powiedział, że wolny? Zatańczymy hip-hop. 
Uśmiechnęłam się i poszłam z nim. Reb chwyciła dłoń Liama, a Stella Nialla.
Tańczyłam z Joshem, ale chłopak po chwili się odsunął. Myślałam, że jest za mną więc odwróciłam się. Było ciemno. Migotały tylko raz co raz różnokolorowe światełka, ale i tak nie można było zobaczyć przez nie wiele. Zderzyłam się z kimś. Opierałam się o jego klatkę piersiową. Poczułam jak ten ktoś się uśmiecha . Tańczyłam z nim, gdy nagle zaczął mruczeć mi do ucha.
- Lubię twoje perfumy, są seksowne 
Uśmiechnęłam się pod nosem i wzięłam go za koszulę. Następnie przyciągnęłam do siebie  i namiętnie pocałowałam.
- Moja bystra dziewczyna - powiedział
- Harry, poznam ten twój ' seksowny' ton głosu zawsze. - uśmiechnęłam się.
Zaczęła lecieć wolna muzyka, więc i ja i Harry zaczęliśmy tańczyć wolnego.
- Wiesz, do żadnej dziewczyny tyle nie czułem- szepnął mi do ucha raz co raz całując mnie w szyję.
- Jesteś pierwszym chłopakiem , który tak dobrze całuje- zaśmiałam się 
Harry złapał mnie za biodra. 
- Lubisz spontaniczność, co nie?- zapytał z figlarnym uśmieszkiem
- No..chyba..
Harry 'przypieczętował' mnie do ściany i zaczął coraz to namiętniej całować. 
< Oczami Rebbeki>
Tańczyłam z Liamem. Wolnego. Zastanawiałam się gdzie jest Zayn, ale nagle usłyszałam znajomy głos.
- Ten taniec na barze dedykuję mojej dziewczynie - Rebbece Marin! - powiedział - To dla ciebie Rebbie - wskazał na mnie palcem i zalotnie się uśmiechnął. Zaczął tańczyć na barze z różą w ustach. Pierwsza myśl , jaka przyszła mi do głowy to 'Vas happenin?!' a druga ' To wygląda jak striptiz' Zamiast mówić  mu to po prostu zaczęłam zasłaniać usta dłonią powstrzymując śmiech. Po tańcu zszedł do mnie i zaczęliśmy normalnie tańczyć wolnego.
- A wiesz, olśniło mnie- szepnął. Przeszły mnie dreszcze, zupełnie jak przy naszym pierwszym pocałunku. I jeszcze bardziej bo jego usta dotknęły mojego ucha.
- Jakim przybłyskiem geniuszu mnie teraz oślepisz?- zapytałam uśmiechnięta
- Wiesz, możemy iść do mojego pokoju na górę..- zaczął figlarnie się uśmiechać, a jego ręce przesuwały się z bioder w dół. Zaczęłam uśmiechać się pod nosem, ale ominęłam go i powoli zaczęłam odchodzić zadziornym krokiem.
- No to na co jeszcze czekamy?- zapytałam
Uśmiechnięty pobiegł za mną na górę.
<Oczami Stelli>
Szukałam Louisa. On chyba się gdzieś szwendał najdłużej ze wszystkich. Zobaczyłam go, gdy popijał koktajle jak jakiś maniak.Podeszłam do niego.
- Lou przestań, bo się naćpasz tym mrożonym sokiem.
- Ale kiedy ja muszę
- Ale czemu?
- Bo nie mogłem cię znaleźć, myślałem że sobie poszłaś.
- Przypierniczyło ci?! To ja cię szukałam, a poza tym to dla ciebie tu przyszłam.
Louis wstał i gorąco mnie pocałował. Aż dygotały mi ręce.
Uśmiechał się widząc jak to przeżywam.
- To czy możemy zatańczyć?- zapytał z chytrym uśmiechem
- Jasne
Louis zaczął wdrapywać się  na bar.
- Em..Lou co ty wyprawiasz?
- Myślałaś, że zatańczymy tego nudnego wolnego? Tańczymy na barze erotyczny taniec!- uśmiechał się
- Nie no, teraz to już mam pewność, że się naćpałeś - zaśmiałam się, ale weszłam do niego  na ten bar.
Zaczęliśmy tańczyć. ( Właściwie ocierać się o siebie, ale nie będę tego opisywać) 
****
Gdy skończyła się impreza, ja Reb i Stell byłyśmy zbyt zmęczone żeby jechać do domu, więc spałyśmy z chłopakami. Ja z Harrym, Reb z Zaynem i Stella z Louisem. 
Cz. 10 jutro ;p